Wywiad z Dwaynem Rudolphem Goettelem
Wywiad z Dwaynem Rudolphem Goettelem w Milwaukee, WI na początku trasy Too Dark Park, 31 października, 1990 przez telefon, rozmawia Peter Day ze stacji WXMX 88,9fm, Lake Forest College
P: Kiedy po raz pierwszy spotkali się członkowie Skinny Puppy, i jak doszło do kontraktu z Nettwerk, i jakieś tło wydarzeń.
D: Ok, podam Ci krótki opis, Kevin [Ogre] i Kevin Crompton, zeszli się około 1983 roku. Kevin grał w zespołach, które go nie satysfakcjonowały. Ta dwójka spotkała się w tym samym czasie, kiedy powstawała wytwórnia Nettwerk, więc nagrali Remission za około 600$ i wydali w Nettwerk, a potem został on wydany w Europie przez ‘Play It Again Sam Rec.’ i zaczął być dystrybuowany, i mniej więcej tak to się zaczęło z Nettwerk.
P: Więc to dzięki Skinny Puppy Nettwerk naprawdę rozwinął skrzydła?
D: Praktycznie, było inne wydawnictwo, Moev, jeden z gości z Nettwerk był w Moev, i tak to się zaczęło, od tej pory wydają płyty.
P: Kiedy ty dołączyłeś do zespołu?
D: Dopiero w 1986, Bill grał z nimi, a on naprawdę nie... Chciał założyć swój własny zespół, nie czuł się w zespole tak dobrze, jak chciał. Nie chciał jeździć na trasy ani nic takiego. Ja miałem szczęście, pewnego razu SP grali w moim miasteczku, spotkałem ich tuż przed światową trasą, dołączyłem do nich i rzeczy się jakoś ułożyły.
P: Czy kontrakt z Capitol pojawił się dzięki Nettwerk?
D: Tak, głównie dzięki pracy Nettwerk. To nie zespół szukał sam siebie, tylko poszukiwaliśmy najlepszego kontraktu na dystrybucję, nie tracąc przy tym niezależności w tworzeniu, chcieliśmy mieć najlepsze z obu światów. I nadal mamy całkowitą kontrolę.
P: Więc nie mieli wpływu na waszą sztukę ani nic takiego, mogliście nadal robić swoje?
D: Dokładnie tak. I ponieważ nie wydajemy tyle, że nie możemy tego potem zarobić. Za każdym razem dostajemy troszkę więcej, ale nie szalejemy, mówiąc, że tym razem wydamy na nagranie te wszystkie pieniądze, żebyśmy potem nie mogli ich zarobić jak niektóre zespoły, które wydają o wiele więcej, a potem ich kawałki lecą w radio, żeby oni mogli zarobić pieniądze, ale SP nie będzie miała wideoklipów, nie będzie powtarzania kawałków, tak jak to robią inne zespoły. Po prostu sprzedamy tyle 12” ile pójdzie, będziemy puszczani w radio tyle, ile będą chcieli nas puszczać, choć to nie oznacza wiele, i trzymamy rzeczy w ryzach, na tyle, na ile to możliwe.
P: Czy możesz opisać stosunek zespołu do Ala Jourgensena, i jak to się stało, że grał z wami na ‘Rabies’?
D: Wydaje się naturalne dla nas spotykać się na bardzo wybuchowych, apokaliptycznych spotkaniach, a on jest taki... ‘Rabies’ to taki teren przejściowy, obszar spotkań, i myślę, że od tamtej pory zostawiliśmy ten obszar daleko z tyłu, i tam on pozostanie. Znaczy, w tamtym czasie Ogre odkrywał wiele nowych rzeczy i chciał doznać nowych przeżyć, a w tym samym czasie cEvin i ja robiliśmy inne projekty. Wydawało się to naturalne, chyba wtedy tego potrzebowaliśmy, myślę, że my w pewnym sensie... wszyscy coś wyciągnęliśmy z tego przeżycia, i posunęliśmy się naprzód. Słychać na tym albumie tę różnicę, a niektórzy fani SP pisali do nas: ‘Co się z wami stało, mam nadzieję, że nie zaczniecie grać hardcore.’ Nie zaczniemy oczywiście grać jak Ministry. Co w tym dobrego, że wszyscy słuchają teraz hardcore’owych gitar? SP będzie się tym bawiła, ale to sprawa Ala, on może się tym bawić do woli i rozwijać ten kierunek.
P: Czy uważasz Rabies za album Skinny Puppy, czy za jakiś projekt poboczny, znaczy już to zrobiłeś.
D: Nie, to ciągle SP, ale przy współpracy Ala, reprezentuje tylko tę erę, to skrzyżowanie myśli. W pewien sposób pozwolił on nam powrócić do korzeni i zobaczyć, skąd nadeszliśmy. SP zawsze wracała do swoich początków, odkopywała i miksowała z nowym stuffem, zawsze jest troszkę nowego i troszkę starego.
P: Na singlu Worlock umieściliście opinię o filmach klasy A, a teraz w Stanach jest NC-17 [jakaś klasa filmów chyba – przyp. Jokera] , co o tym sądzisz?
D: Myślę, że to dobre, teraz jest tyle spraw związanych z cenzurą, jak wahadełko które waha się w tę i z powrotem. Wiele ludzi i mediów bardzo się z tego powodu złości. Wielu ludzi, nie tylko z podziemia, chce jakiegoś porządku w cenzurze. Nie wiem, czy to nasza opinia to sprawiła, ale myślę, że ta energia, połączona z energią innych ludzi, znaczy widzę wszędzie reklamy, w MTV, i piosenki, 2 Live Crew, wielu ludzi chce walczyć przeciwko radykalnemu rozwojowi i wkraczaniu w lata 90te, a ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy, są ludzie, którzy ukrywają różne rzeczy i krzyczą NIE NIE NIE, to wszystko aktorzy, ludzie się tym martwią, nie chcą, żeby ktoś im coś zabraniał. Dla dorosłych ludzi, którzy sami podejmują decyzje i nie dają się zmylić przez obrazy, powinniśmy mieć siłę ludzi, mieć władzę nad obrazami, a nie tylko elity. Siła musi wszędzie być równomierna.
P: Rozmyślałem, jak to się stało, że nowy album live Ministry ma na sobie nalepkę cenzury, tak samo Jane’s Addiction, i wiele innych albumów, a Skinny Puppy udało się tego uniknąć.
D: Nie wiem, może nie ma tam słów takich jak ‘fuck’ albo ‘shit’ ani innych takich przekleństw.
P: Hm, na VIVIsectVI są, nie pamiętam...
D: Nie wiem, pewnie nie ma żadnych brzydkich słów na tym albumie. Ogre ryczy i narzeka, ale nie klnie.
P: Chciałbym, abyś wytłumaczył notatkę we wkładce do Rabies ‘Fuck you Robert Palmer’. Czy to dlatego, że Robert Palmer jest jakiś dziwny czy...
D: To nie chodzi dokładnie o Roberta Palmera, tylko ogólnie o gwiazdy rocka. Nie chodzi o to, oh tak, wskażenmy na niego, ale cokolwiek Kevin [który? chyba Key... – przyp. Jokera] pisał, tylko opisywał swoje myśli, nie chodzi konkretnie o Roberta Palmera, ale kiedy o nim myślisz, to widzisz gościa, który sprzedał swoje kawałki Pepsi. I także sposób, w jaki zmienił swój image, wiesz, dziewczyny i w ogóle, to tak jak dzyń, dzyń, rock’n’roll, znaczy, to oznacza mniej-więcej gwiazdę rocka, ale nie konkretnie jego, on nie jest gorszy od reszty. Po prostu Kevin w ten sposób się wyraził.
P: Wydaje się mi, że ostatnie 3 albumy są bardziej zaangażowane politycznie niż poprzednie, mieliście rzeczy o prawach zwierząt i innych takich, czy to zamierzone czy...
D: Myślę, że to całkowicie przez liryki Ogre’a. Słyszałem, że wcześniej mówił w wywiadach, że to ma związek z tym, na czym on się wtedy skupiał, bo poprzednio, kiedy mówił o sprawach bardziej osobistych, sens jego słów nie docierał do odbiorców i mogło to dla niego o wiele więcej oznaczać niż otrzymywał odzewu, i że pisząc o konkretnych sprawach, lecz ciągle z osobistej strony, czuje się bardziej otwarty i skupiony, tak myślę, wiem, że w ten sposób to bardziej bezpośrednie. Nie będzie śpiewał zbyt wielu kawałków o miłości, ani w stylu ‘jestem sam w pokoju’. Raczej chodzi o to, że ten świat staje się bardzo szybko bardzo mały.
P: Skąd wziął się pomysł na Hilt? I jak poznałeś Alana, i czemu zdecydowałeś się zrobić to dopiero teraz?
D: To zależało od ilości czasu i energii, która była dostępna, a Hilt, nie jako Hilt, ale jako Kevin i Al, którzy grali razem już od dłuższego czasu i mimo, że SP pochłania wiele energii Kevina, miał czas zabawić się na stronie, ale nikt nigdy nie chciał mu dać na to żadnego budżetu czy czasu. Ale przez cały czas, na przykład kiedy się przeprowadziliśmy do Toronto, Al mieszkał gdzieś tam, a kiedy Al przychodził, oni mówili ‘Oh, wow, napiszmy jakiś kawałek’ [powiedziane udawanym pijackim głosem] i to się bardzo różni od SP, i mniej składne, tak jakby oni obaj chwycili za gitary, choć żaden z nich nie umie grać na gitarze. Ale oni po prostu lubią włączać decka ‘Okay, nagrajmy jakiś kawałek’ i w ogóle. Hilt jest o wiele bardziej spontaniczny i mniej poważny, bardziej jak pisani faceci z instrumentami, którzy nie wiedzą co robią, i te sprawy. Znaczy, jest dla nas tak wiele, możemy nagrywać dla Skinny Puppy i wyzwolić nasze emocje, ale możemy też nagrywać dla Hilt i też się wyładować, i są jeszcze inne projekty.
P: Czy ty robiłeś jakieś inne projekty poboczne?
D: Kevin zrobił album z Billem, a ja się tam gdzieś kręciłem, a on teraz wychodzi, to bardziej materiał Billa, też niezbyt poważny. Jest jeszcze jeden... oczywiście, cały czas pracujemy nad nowym albumem Tear Garden. cEvin i ja mamy jeszcze jeden projekt, który niedługo wyjdzie pod ‘Wax Trax!’ nazwany Doubting Thomas [Wątpiący Tomasz – przyp. Jokera], to trochę podobne do Skinny Puppy, ale odwrotnie, w ogóle nie ma wokalu, nie ma tak twardych rzeczy, to bardzo lekkie i spokojne, jak ścieżka dźwiękowa, ale zawiera trochę dziwności i w ogóle.
P: Może trochę jak Controlled Bleeding?
D: Tak, trochę są podobne, nie wiem, może bardziej radykalne, tam jest trochę pięknej, melodyjnej muzyki, jest też trochę bez melodii, jest 12” i album, kompakt i wszystko.
P: Czy myśleliście kiedykolwiek o dodaniu Alana do składu SP?
D: Nie, myślę, że dni współpracy z Alem już się skończyły. Myślę, że to już to, po naszej współpracy przy ‘Rabies’, to bardzo satysfakcjonujące, nie wiem, jeśli kiedyś na niego wpadniemy, myślę, że czas, żeby on przemyślał to, co robi, my to zrobiliśmy po współpracy z nim, i teraz jego kolej. Zobaczymy, do czego dojdzie tego roku.
P: Opowiedz mi o Too Dark Park, skąd wzięły się kawałki, sesje nagraniowe, generalnie opowiedz mi o albumie.
D: Tak jak powiedziałem, w pewnym stopniu to było przemyślenie pewnych rzeczy od nowa, wejście do lat 90tych z czymś nowym, weszliśmy także z nową okładką, zmieniliśmy grafika.
P: Dlaczego?
D: Rzeczy stały się trochę...
P: Jak rozwój albo coś takiego?
D: Nie, jeśli chodzi o sztukę, to odczuwałem stagnację. To było jak... prawie jak to z Robertem Palmerem, to było jak uciekanie, jak, dobrze, masz tu okładkę, obrazek, logo, bum, bum, bum. Pod koniec, myślę, że to zrobiło dobrze nam wszystkim, oznacza to koniec pewnego rozdziału i zostanie on w latach 80tych i to jest dobre dla zespołu. Znów, jak już powiedziałem, znów musimy przemyśleć pewne sprawy, wracamy, szukamy, po prostu chcemy zatrzymać to co najlepsze z przeszłości i dodać do nowych elementów. Kiedy patrzę dziś na świat muzyki, przynajmniej dla mnie jest bardzo niewiele materiału, który tak balansuje na granicy, który próbuje zrozumieć, co się stanie w latach 90tych i dokąd to wszystko pójdzie. Od groma jest teraz jakiegoś rapu, włączasz telewizor, a tam wszyscy są w tym rytmie. To tak, ja nie wiem, gdzie szukać, SP nie wie, ale gdzieś w grupie znaleźliśmy Too Dark Park.
P: Czy jest jakiś szczególny powód, dla którego nie ma na nim żadnych bonusów, znaczy, wiele z waszych albumów, przynajmniej kompaktów, ma po 60-70 minut.
D: Myślę, że nie mieliśmy czasu.
P: Czy Capitol bardzo was naciska, żebyście skończyli na czas?
D: Nie, te dodatkowe kawałki, jak na VIVIsectVI, to takie kawałki, które teraz mogłyby się znaleźć np. w Doubting Thomas, albo, no może w Hilt nie, ale teraz, kiedy każda z tych części jest już zrobiona [chodzi mu pewnie o projekty – przyp. Jokera], możemy zostawić to, co ze Skinny Puppy, w Skinny Puppy. Te kawałki na VIVIsectVI były trochę crossover, trochę pomiędzy tym, czym jest ten zespół, tak się dzieje, kiedy teraz piszemy kawałek, mniej więcej, czy powinien iść na ten stosik, czy na ten, a co by się stało, gdyby trafił tam? Wiesz, jest dobrze mieć to wszystko, ale bardzo chciałbym wydać album, który by zawierał materiał od SP aż do czegoś słodkiego aż do czegoś dziwnego, taki mam smak muzyczny, to jak... nie wyglądałoby to dobrze. Dopóki nie możesz pracować nad tym cały rok jak Pink Floyd, nie możesz zrobić z albumem dokładnie tego, co chcesz, ale nasze albumy powstają w miesiąc czy dwa, bardzo szybko.
P: Jak widzisz SP na arenie muzyki alternatywnej? Porównując z innymi zespołami, takimi jak Consolidated, Nitzer Ebb czy Butthole Surfers, znaczy, jaką rolę wg ciebie odgrywa Skinny Puppy?
D: Nie wiem, naprawdę patrzę z punktu widzenia kogoś, kto jest w Vancouver i gra w zespole, podchodzę do muzyki bardzo osobiście, a nie perspektywicznie. Oczywiście, trzeba zwracać uwagę na to, co się dzieje na świecie, nie chcesz przecież robić rzeczy, które ktoś już dawno nagrał i będziemy na to uważać. Nie jestem już jak konsument, może 4 czy 5 lat temu kupowałem mnóstwo rzeczy i byłem... jakby wiedziałem, gdzie wszyscy są w stosunku do wszystkich, ale to nie jest już takie świadome, myślę, że to tak jak czyjaś druga natura. Wiesz, to trudno opisać.
P: Jak podchodzisz do wideoklipów, jak zespół do nich podchodzi?
D: Jest świetnie robić klipy jeśli masz wystarczająco dużo pieniędzy, ale dla Skinny Puppy to nie jest narzędzie promocji. Znaczy, trasa oznacza promocję, i plotki, i sam album. Kiedy robi się klip, to nie jest tak, słuchajcie, wydamy 50000$ i on pozwoli nam sprzedać o tyle więcej płyt. Klip nie sprawia, że sprzedaż się poprawia, jest tylko tym, czym jest, klipem samym w sobie i chodzi w nim o to, jak dobrze było nagrywać ten kawałek i robić klip, to nie jest żadna gra. Wytwórnia nie może nawet używać klipów aby promować zespół który lubią, jeśli jacyś ludzie zobaczą Worlock, to dobrze, że go zobaczą. To jak filmy, których używamy na występach, i obrazy, bardzo satysfakcjonują Ogre’a, gdy może ich użyć, to bardziej pasuje. On chce zrobić klip do tego albumu, ale teraz nie mamy czasu z powodu trasy, on zrobi go, kiedy wrócimy.
P: Jakie były cele zespołu, kiedy zaczynał działalność, możesz tego nie wiedzieć, ale z tego co słyszałeś, i jakie są plany na przyszłość i cele na przyszłość dla zespołu, i co chcecie osiągnąć dla siebie?
D: Nie wiem, myślę, że cały czas je osiągamy. Po tym, co ostatnio przeszliśmy, bo nie mieliśmy trasy i nie robiliśmy wszystkich... bo Ogre biegał naokoło a my robiliśmy, co do nas należy. To nam unaoczniło, co chcemy robić ze Skinny Puppy, i że chcemy dalej grać koncerty, albo robić filmy, albo po prostu uczynić kolejny krok. Gramy w dość dużych salach, i jeśli będziemy grać w jeszcze większych, nie wiem czy występy nie będą musiały się przekształcić w ten sposób, że nie będziemy już zespołem a czymś innym. To zależy od pieniędzy, no nie? Jeśli będziemy mieli dostęp do pieniędzy, wtedy występy się rozwiną, ale jeśli tak się nie stanie, będziemy musieli zrobić jak najlepszy użytek z tego, co mamy. Wiem, że filmy i robienie ścieżek dźwiękowych i takich rzeczy to dobra sprawa, ale to, widzisz, to dość samodeterminujące. Znaczy, cokolwiek się pojawi przed nami w sensie tego, co robimy, będzie następnym krokiem. Nie wiem, czy to może być jeszcze większe? To pójdzie w kierunku, w którym ma pójść.
P: Czy robiłeś jakieś ścieżki dźwiękowe?
D: Oh, kilka małych rzeczy, jak kawałek tu i kawałek tam, do jakichś trailerów, a ‘Who’s Laughing Now?’ z VIVIsectVi trafiło do filmu Rob’a Lowe ‘Bad Influence’
P: Nie znam tego filmu, nie widziałem go.
D: Użyli całego kawałka bez żadnych dialogów, w filmie, dziwne.
P: Ok, to by było na tyle, bardzo ci dziękuję.
|