Pytania i odpowiedzi z Ogre’m i cEvinem
Rozpad Skinny Puppy był trudny do przełknięcia dla wszystkich zainteresowanych. Oto co cEvin Key i Ogre mieli do powiedzenia o trudach nagrywania ostatniego albumu Skinny Puppy, The Process, i o śmierci ich towarzysza z grupy, Dwayne’a Goettela. Przeprowadzono z nimi oddzielne wywiady i potem złączono odpowiedzi w jeden. W tych dniach ciężko ich obu znaleźć w jednym pokoju.
Teraz, gdy Process jest już całkowicie nagrany, i gdy skończyły się wszystkie zawirowania związane z nagrywaniem tego albumu, powiedz, co myślisz o tej płycie?
cEvin Key: Odzew, który otrzymałem od fanów, tych, którym NAPRAWDĘ zależało na nowym albumie Skinny Puppy, był dobry. Byli bardzo podekscytowani. Wiem, że te kawałki przeżyją próbę czasu. Nawet myślę, że z czasem staną się jeszcze lepsze.
Ogre: Słyszałem, że jakieś dzieciaki ściągnęły sobie kawałek ‘Cult’ z internetu i mówią, że brzmi to jak Alice Cooper i te wszystkie rzeczy...
Hm, to najprościej mówiąc najbardziej melodyjny album jaki Skinny Puppy dotychczas nagrało.
Ogre: Prawda. Ale myślę, że dzieciaki skumały ogon ciągnący się za Skinny Puppy, chodzi mi o to, że rzeczy były naprawdę pokręcone z naszym poprzednim albumem, Last Rights. Stał się rozlazły i niezharmonizowany. To był naprawdę dźwięk igły wbijającej się w moje ramię. Więc myślę że nowy album oznacza nasze zbiorowe przedsięwzięcie, aby być bardziej melodyjnymi. Melodia to coś co bardzo pragnąłem zrozumieć przez ostatnie lata. Ponieważ pochodzę ze świata dysharmonii i niezgodności, anty-melodii, krzyku. Przychodzę od kogoś, kto miał problemy ze szpikiem [albo drogami oddechowymi!?] i po prostu nie potrafił śpiewać.
A co z Dwaynem?
Ogre: Kiedy Dwayne dotarł do Malibu, zmienił dziewczynę. Miał pewne problemy. Był z jedną kobietą która miała bardzo destruktywny wpływ na jego życie i chyba była powodem jego upadku. Dwayne zawsze eksperymentował z halucynogenami i ecstasy. Ale kiedy pojechał do Malibu, zmienił ścieżkę i dużo walił w kanał.
Czy były też jakieś zmiany artystyczne?
Key: Dwayne przywiózł ze sobą jakieś 28 kawałków do Malibu. Powaliło mnie 17 z nich. Ale on czuł, że jego kawałki są ignorowane. Martwił się jak Ogre zareaguje na jego muzykę. Obawiał się, że powie o nich, że to techno. Największe spięcia były między Ogrem i Dwaynem, oni byli jak ogień i woda.
Ogre: Jeden jego argument rozbrzmiewa mi do dziś w głowie. Dwayne powiedział: ‘Nie zmieniaj tego w jakiś pieprzony zespół rockowy!’. A ja mu powiedziałem: ‘Ale ja nie chcę, żeby to był jakiś pieprzony zespół grający trance techno!’. Ale w momencie pożegnania w Malibu, uścisnęliśmy się i ucałowaliśmy i zawarliśmy pokój. Wtedy odjechał do Vancouver i to był ostatni raz, kiedy go widziałem...
cEvin, kiedy ostatni raz rozmawiałeś z Dwayne’m?
Key: Poprzedniego dnia przed jego śmiercią. To było naprawdę smutne. Mieliśmy problemy z wydawcą, a w tym samym czasie jego dziewczyna zdecydowała że się od niego wyprowadzi do innego miasta aby zostać tam nauczycielką jazdy na łyżwach. Dwayne miał o tym pojęcie już wcześniej, ale nie był przygotowany na to, że to wszystko stanie się naraz. Pojechał do domu swoich rodziców w Edmonton i chciał zerwać z narkotykami. Ale miał z tym duże problemy, a w jakiś sposób ktoś, z kim rozmawiał przez telefon, zaoferował, że przyśle mu trochę heroiny z Vancouver. Wysłali mu dwie paczki. Kiedy dostał tę drugą, poszedł do łazienki. Jego ojciec i matka powiedzieli, że włączył wiatraczek, tak jak zwykle robi, kiedy się kąpie. Ale siedział tam trochę za długo. Kiedy wyważyli drzwi, był już martwy. Zanim pojechał do Edmonton, Dwayne powiedział mi jeszcze ‘Bardzo się boję. Często mam wizje własnego samobójstwa’.
Czy widzisz jego śmierć jako samobójstwo czy tylko przypadkowe przedawkowanie?
Key: Dla mnie heroina to samobójstwo. Ale wiem, że Dwayne się nie zabił z premedytacją. Wiem, że nie wetknął sobie igły i powiedział: ‘Dobra, teraz idę na całość’. Jestem tego pewien.
Jak album The Process odnosi się do internetowego kultu religijnego o tej samej nazwie?
Ogre: To są projekty, które powstawały w tym samym czasie. Bill Morrison, który robi wszystkie nasze wideoklipy, i ja pomyślałem, że to byłoby ciekawe, rozpocząć jakiś kult czy religię w internecie. Genesis P. Orridge [założyciel grupy Psychic TV i fundator pionierskiej grupy industrialnej Throbbing Gristle] pomógł nam to zacząć. Zainteresował mnie oryginalnym Process, który był kultem psychoterapii zapoczątkowanym w latach 60tych. Byli widziani jako pochodna satanizmu ale nie byli ani satanistami ani chrześcijanami. Byli obojgiem.
Tak, na przykład, na albumie jest kawałek pt ‘The process’...
Ogre: Tak. Ma pewne wątki napisane przeze mnie i Genesisa i jeszcze kilku innych ludzi. Zawiera elementy oryginalnej doktryny. Dwayne był bardzo zainteresowany kultem Process, cEvin nie. I to było kolejne źródło napięć. Myśleli że jestem cholernym Jimem Jonesem albo kimś takim. cEvin jeszcze bardziej niż Dwayne. Nie wierzył w to, ale myślę, że teraz jednak coś w tym widzi.
Key: Myślę, że Process to interesująca koncepcja. Na początku, kiedy Ogre mi o tym powiedział, pomyślałem ‘To mąci w głowie, ale to ciekawe’. I to ma dla mnie inne znaczenie. Jeśli Process objawi się w jakiejś fizycznej formie, to jest z pewnością przeżycie, jakie miał ktoś podczas tworzenia czegoś. Wiem, że Process Ogre’a jest inny. Bazuje na bardziej kultowo-religijnych przeżyciach. Chcę być szczery i powiedzieć: ‘Jestem muzykiem. Jestem całkowicie zaangażowany w nią i chciałem osiągnąć najszersze możliwe spektrum dźwięku na tym albumie’. Przejście od Last Rights do czego innego tak czy owak było dużym wyzwaniem. Nie spodziewałem się, że to tak się zakończy. Przykro mi, że tak się stało.
|